piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział III "Quidditch i list"

Harry:

Następnego dnia rano obudziłem się i poszedłem zrobić śniadanie. Za dziesięć minut było gotowe i pięknie przyrządzone na stole. W tym momencie przyszła moja żona - Ginny.
- O, Harry, piękne śniadanko! Pójdę obudzić dzieci.
- Okej, czekam tu na was.
Za moment wróciła wraz z młodszą częścią rodzinki. Usiedliśmy do stołu.
- Mamo napiszemy dziś list do Jamesa, tak jak mi obiecałaś?
- Dobrze córeczko. Od razu po śniadaniu możemy się za to zabrać. Panowie, chcecie pisać z nami?
- Nie. Wczoraj obiecałem Albusowi, że dziś pójdę z nim pograć w mini Quidditch'a, co nie Al?
- Tak tato! Ale super!!!
- No dobrze. W takim razie ja i Lily pójdziemy już na górę. Do zobaczenia później!
***
Zaraz potem wyjrzałem przez okno, aby sprawdzić, czy pogoda jest dobra do gry.
- I jak tato, da się grać?
- Tak, jest świetnie synku. Leć się ubrać i spotkamy się z pięć minut przed domem.
- Dobra tato!
Za umówione pięć minut byliśmy już na zewnątrz. Poszliśmy do schowka po miotły i wyszliśmy na wielkie zielone boisko. Było piękne; jedyne w swoim rodzaju.
- Tato... A właściwie to skąd my mamy takie ładne boisko i tyle mioteł?
- Och... To długa historia. Ale powinieneś wiedzieć. Usiądźmy na ławce i pogadajmy.
- Okej tato!
- A więc to było tak. Kiedy ja chodziłem do Hogwartu, dyrektorem szkoły był profesor Dumbledore.
- Jaki profesor? - przerwał mi Albus.
- Profesor Albus Dumbledore.
- To po nim mam imię?
- Tak, właśnie po nim. No, więc on był dyrektorem, ale został zamordowany tak, jak moi rodzice i mój ojciec chrzestny... Zaklęciem Avada Kedavra. Jest to zaklęcie niewybaczalne, powodujące natychmiastową śmierć.
- Kurcze to straszne...
- No, masz rację synu... I to właśnie profesor Dumbledore zostawił nam w spadku ten dom i razem z nim to boisko.
- Rany ale fajnie... A myślałem, że to wy je wybudowaliście!
- Nie... No, Al, już późno. Jeśli chcemy pograć, to koniec rozmów.
- Okej!
***
Wieczorem do naszego okna zapukała Lossi. Lily od razu jej otworzyła i wzięła list od James'a.
- Uwaga czytam!
Kochana rodzinko!
Mam już kumpla w szkole. Nazywa się Bob. Jest strasznie fajny!
Tiara przydzieliła mnie co prawda nie do Gryffindoru, ale też się cieszę,bo nie jest to Slytherin, tylko...


A do jakiego domu trafił James dowiecie się, czytając kolejny rozdział c: Proszę o opinie!

2 komentarze:

  1. Coś mi się wydaje, że James trafi do Huffu, prawda? :D

    Ogólnie na razie niewiele się dzieje, ale na początku to normalne :). Czekam jak to się rozwinie :P

    OdpowiedzUsuń