piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział IX "Niespodziewana wizyta"

- Mamo, tato!!!
- Co jest James? Coś się stało?!
- Tak! Tak... Widzieliśmy...
- No, kogo widzieliście?
- Ma... Malfoy'a!
- Kogo?! - wtrącił się nagle tata.
- Scorpius Malfoy. Przed sklepem, w którym byliśmy!
- Malfoy w mugolskim miasteczku?!
- No tak! Też się zdziwiliśmy ale...
- Hugo, Rose, co możecie powiedzieć? - spytała ciocia Hermiona.
- No nic konkretnego niestety... Weszliśmy do sklepu, a po trzech minutach Rose zauważyła Malfoy'a...
- Rose?
- Ja nic nie wiem... Ja go po prostu zobaczyłam...
- Dobra, może to zwykła pomyłka... Chodźcie jeść kolację.
***
- My już będziemy się zbierać, wiecie? Późno już.
- Na pewno? Może na noc zostaniecie? Mamy dość miejsca! - stwierdził wujek Ron.
- Właśnie! Dziewczynki by spały u Rose, a panowie u Hugo. Zmieszczą się! Wy z małą macie pokój gościnny.
- Dobra, Ginny, możemy zostać, co?
- Okej. Ale w takim razie dzieciaki, idźcie się myć.
- Dobra mamo!
- Jasne ciociu!
***
Siedziałyśmy z Rose w jej pokoju na łóżkach. Ja czytałam strasznie dziwną mugolską gazetę, a ona upinała w jedną całość swoje piękne, długie, rude włosy. W końcu cisza mi się znudziła.
- Rose?
- No...? - odpowiedziała Rose, trochę dziwnym głosem jak na siebie.
- Od czasu, kiedy zobaczyłaś Malfoy'a, ani razu się nie odezwałaś. O co chodzi?
- No bo... Zresztą... Nie zrozumiesz mnie...
- Jak to? Powiedz!
- Podobał ci się kiedyś jakiś chłopak?
- Nie...
- No właśnie! Ja jestem w wieku James'a. Scorpius też jest z tego rocznika co my... Malfoy w Slytherinie, twój brat jest Krukonem, a ja należę do Gryffindoru.
- No tak, ale co ma do tego to, czy mi się jakiś chłopak podoba?
- James ma dziewczynę, co nie?
- No ma...
- A ja jestem singielką... W moim guście są wysocy blondyni, a Scorpius właśnie takim jest...
- Aaaa... To dlatego on tak dziwnie się na ciebie patrzył! Wygląda na to, że do siebie pasujecie...
- No nie wiem... Tata pewnie się wkurzy jak się dowie... Nie mów nikomu okej?
- Dobra... Też ci coś powiem...
- No, słucham?
- Mi też się ktoś podoba...
- Serio? Opowiadaj kto!!!
W tym momencie weszła mama.
- Co tam dziewczyny? Późno już, kładźcie się spać. Rose, ale ty masz piękne te włosy... Nigdy nie mogłam się napatrzeć.
- Dziękuję.
- Mamo, my już się kładziemy, ok? Dobranoc!
- Dobra, ale macie być cicho, bo obudzicie Silvię.
- Dobra ciociu!
- To dobranoc dziewczyny.
Kiedy mama wyszła, obie odetchnęłyśmy z ulgą. Niby jestem młodsza od Rose, ale rozumiemy się bez słów.
- Uff... No, to kto ci się podoba?
- Ale nie powiesz nikomu?
- Jasne!
- Twój brat...
- HUGO?! - wykrzyknęła Rose, i po chwili zatkała sobie usta dłonią. - Sorki. Na prawdę podoba ci się mój brat?!
- No...
- No cóż... Każdy ma swój gust...
***
Siedzieliśmy w naszym domu przy obiedzie, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Pójdę otworzyć! - zaoferował Al.
- Ok. Tylko się pośpiesz, bo wystygnie! - powiedziała mama.
- Jak myślicie, kogo do nas przywiało? - spytał James.
- Nie mam pojęcia! Ktoś kogoś zapraszał? - spytał tata.
- Wygląda na to, że to ktoś do ciebie bracie... - odezwał się wracający z przedpokoju Albus.
Usłyszeliśmy kroki za nim, a za moment ukazała się w drzwiach Silvia.
- Silvia! Co ty tu robisz kocie?! - powiedział James i natychmiast podbiegł do niej i pocałował w usta.
- Hej kochanie! Przyjechałam, bo strasznie się stęskniłam; poza tym chciałam poznać rodzinę mojego przyszłego męża! Hahaha! Dzień dobry wszystkim!
- Dzień dobry Silvio! Miło mi cię poznać. Może usiądziesz z nami do obiadu? Jeszcze jest trochę.
- Bardzo chętnie, dziękuję.
- Zostajesz na noc? - spytał Al.
- A ciebie co to obchodzi?! To moja dziewczyna! Nawet nie waż się do niej zbliżyć!!!
- Jakiś ty waleczny się zrobił! Nie znałam cię pod tym kątem miśku!
- Nie moja wina, że on do ciebie podrywa! Nie zgadzam się na to!!!
- No już, spokojnie... Pokażesz mi swój pokój?
- Jasne, chodź!
- Tylko zaraz wróćcie, bo obiad stoi na stole!
- Dobrze proszę pani.
- No, to jesteśmy.
- Jeej... Ładnie tu masz! Jak myślisz, zmieścimy się na jednym łóżku?
- Hahah, tak kotku. Na pewno! Jest w sam raz!
- To super! Połóż się na nim.
- Eeem... Okej...
- No, dawaj dawaj! Kładź się! Nie tak! Na plecach!
- Dobra... Już!
- Teraz uważaj!
Mrugnąłem powiekami, a ona znalazła się tuż obok mnie! Sekundę później, leżała na moim brzuchu...
- Kotek? Co robisz?
- Nie odzywaj się, bo cię trzepnę!
- Okej już!
Zaczęła mnie całować... Na początku byłem trochę w szoku, ale potem "włączyłem się" do tej czynności. Było zarąbiście!
- W nocy powtórzymy kochanie! Chodźmy na dół.
- Mrraśna jesteś! Kocham cię.
***
- Silvia, może chciałabyś zwracać się do nas ciociu i wujku? Skoro już jesteście parą, no to...
- Dobrze ciociu!
- Świetnie. To jak zostajesz w końcu na noc? Bo już nie wiem.
- Tak ciociu. Jeśli można to wzięłabym od was jakiś materac, to będę spać u miśka.
- Miśka, czyli James'a, tak? - spytał tata z uśmiechem na twarzy.
- Tak wujku. To mogę?
- Jasne! James, przynieś materac, co?
- To ja będę u ciebie w pokoju. Dobranoc wszystkim!
- Dobranoc. Lily, Al, wy też idźcie spać. - powiedział tata.
Kiedy już wszystkie dzieci poszły spać, rodzice spokojnie mogli pogadać.
- Jak myślisz, Harry, nie zrobią tam na górze nic głupiego?
- Nie, skąd! To mądre dzieciaki! Mogą się najwyżej zbyt dużo całować, ale od tego nic się nie stanie.
- No tak, masz rację. Chodź, pogramy w szachy.
- Okej.
--------------------------------------------
*tym czasem u James'a*
--------------------------------------------
- Ach... Masz wygodne łóżko, wiesz?
- Wiem, uwielbiam na nim leżeć... Ale z tobą jest lepsze!
- Hah! Kocham cię!
- Mam sześciopak, wiesz...?
- Serio?! Wstań na chwilę!
James usiadł, a Silvia zaczęła zdejmować mu koszulkę.
- Nie no, faktycznie, niezły brzuszek!
- Co nie? Długo nad nim pracowałem...
- Fajnie... Wiesz, zmęczona jestem, długo do was jechałam, chodźmy spać, co?
- Okej, ale zabraniam ci korzystać z materaca! Daj mi na chwilę wstać.
James wstał i przedziurawił materac.
- Co robisz?!
- Rano powiemy, że materac był dziurawy i musiałaś spać ze mną.
- No dobra miśku!
- To dobraNOX kocie!
- Dobranoc.
Silvia zasnęła wtulona w ciało James'a. On też po chwili usnął. Oboje czuli się cudownie...

To ten kolejny rozdział ;) Mam nadzieję, że nie przesadziłam z "romansami" ale musiałam :D Krukonko, trochę z tą Rose i Scorpiusem bazowałam się na twoim blogu, ale mam nadzieję, że się nie obrazisz :*
Komentować!!!

6 komentarzy:

  1. dłuższy rozdzial, fajnie sie go czytalo :3
    tyle sie teraz dzieje, jeju :) czekam na kolejny ;--)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Wreszcie więcej miłości. Czekam na następny!
    Zaczytana czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały! :D ♥♥ Pisssuj kolejnyy szybko :D
    ~Lumos Maxima

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na następny rozdział, takie dłuższe są lepsze ;) Świetnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że nic nie napisałaś od ponad 2 miesięcy. Czekam na przypływ weny.
    ~Zaczytana czytelniczka

    OdpowiedzUsuń